niedziela, 14 kwietnia 2013

Rozdział 6 ~ Dylan

Po tym jak zobaczyłam Zayn'a z tą... dziewczyną, odechciało mi się spędzać czas w jego mieszkaniu. Zabrałam swoje rzeczy i cicho wyszłam. Chociaż nie musiałam być cicho, bo ktoś inny wszystko zagłuszał. Nie za bardzo miałam gdzie się podziać więc póki co zadzwoniłam do Alison. Jak się okazało była u reszty chłopaków z tego zespołu. Na szczęście nie musiałam iść daleko, nie miałam na nic siły. Drzwi otworzył mi wysoki brunet. Nie dało się ukryć, był  bardzo przystojny.
- Ja do Alison - powiedziałam lekko się uśmiechając. Kędzierzawy odwzajemnił gest.
- Ah tak. Wchodź - usunął się na bok robiąc tym samym przejście. Weszłam do środka. Dom był całkowicie normalny. Spodziewałam się jakiś luksusów, bo w końcu to są wielkie gwiazdy.
- Hej Dylan - powiedziała uśmiechnięta Ali. - To jest Louis, Niall, Liam, a ten, który otworzył ci drzwi to Harry.
- Hej - przywitali się chłopcy.
- Zaraz, gdzie jest Zayn ? - spytał chyba Liam. Zmarszczyłam brwi słysząc jego imię.
- Cóż... Zayn jest... zajęty - odparłam zmieszana.
- Znowu przyprowadził Kayle ? - odezwał się Niall. Zaskoczyło mnie, że powiedział "znowu"
- Umm... Jeśli chodzi wam o to, że właśnie uprawia seks z jakąś brunetką, to tak - oznajmiłam. Wszyscy momentalnie zamilkli. Usiadłam na kanapie pomiędzy Harry'm, a Lou.
- Wiem, że to głupie pytanie, ale czy... mogłabym u was przenocować ? Tylko noc, rano się zmywam, obiecuję - odezwałam się po chwili ciszy.
- Będziesz musiała zostać w moim pokoju, bo tylko ja jestem singlem - uśmiechnął się zadziornie Harry.
- Nie ma sprawy. Więc... wiecie kim byłam ? - spytałam. Wszyscy patrzyli na mnie lekko oszołomieni pytaniem, chociaż nie wiem co było w tym takiego dziwnego. Niall, tak mi się zdaje, pokiwał twierdząco głową. Westchnęłam cicho. - Cóż... Harry czy mógłbyś mi pokazać, gdzie przenocuję ? Jestem trochę zmęczona.
Chłopak wstał i ruszył w kierunku schodów, a ja za nim. Wpatrywałam się w jego białe conversy za każdym razem, gdy stawiał stopę na kolejnym stopniu. Jak się okazało pokój Harry'ego znajdował się zaraz przy schodach. Pomieszczenie było dosyć małe i bardzo zwyczajne. Łóżko, meble i ciuchy, które leżały na ziemi.
- Przepraszam za bałagan - odparł zbierając z podłogi. Zaśmiałam się cicho.
- Zostaw, mi to nie przeszkadza - powiedziałam kładąc dłoń na jego ramieniu. Popatrzył na mnie tymi swoimi zielonymi tęczówkami, a chwile później jego twarz znajdowała się niebezpiecznie blisko mojej. Wiedziałam co zamierza zrobić. Widać było pożądanie w jego oczach. Zagryzłam dolną wargę. Czułam jego oddech na moich ustach. Nie myśląc nad tym, co robię złączyłam nasze wargi w namiętnym pocałunku. Potrzebowałam tego. Potrzebowałam jego bliskości, jego ciepła. Ręce chłopaka powędrowały na moje pośladki, a ja zmierzwiłam palcami jego włosy. Przyciągnął mnie do siebie. Pomiędzy naszymi ciałami nie było praktycznie żadnej wolnej przestrzeni. Podobało mi się w jaki sposób całował. Przejechał swoim językiem po mojej dolnej wardze co spowodowało dreszcze na całym moim ciele. Zaczęliśmy się przemieszczać w stronę łóżka. Po drodze pozbyłam się jego koszulki, dzięki czemu mogłam zobaczyć jego umięśnione ciało. Usiadłam na nim okrakiem, a następnie złożyłam setkę pocałunków na jego torsie. Harry nie pozostał mi dłużny. Zaraz po tym, jak ściągnęłam mój t-shirt zaczął całować mój dekolt. Chwyciłam jego podbródek i przybliżyłam go do swojej twarzy. Zagryzłam jego dolną wargę, a chłopak odwdzięczył się krótkim całusem.     Przybliżył swoje usta do mojego ucha. Jego włosy drażniły mój policzek, a oddech łaskotał szyję.
- Pragnę cię - wyszeptał seksowne. Zagryzł płatek ucha, na co odpowiedziałam stłumionym jękiem.


Następnego dnia obudziłam się wtulona w nagi tors Harry'ego. Oswobodziłam się z jego uścisku. Szybko się ubrałam, zabrałam swoją torbę. Wychodząc z pokoju sprawdzałam listę nieodebranych połączeń, gdy na kogoś wpadłam. Telefon upał na ziemię. Podniosłam go i spojrzałam na winowajcę. Zayn...
- Dylan... Szukałem cię - odparł uśmiechając się.
- Niepotrzebnie... Potrafię się sobą zająć - odpowiedziałam. Chłopak zmarszczył brwi.
- Zgaduję, że tak - mruknął patrząc na drzwi znajdujące za mną. Przyznaję, zrobiło się trochę niezręcznie...
- A teraz pozwól, że cię opuszczę. Muszę wracać do domu - powiedział wymijając go. Zbiegłam  na dół po schodach i ruszyłam w kierunku stacji.
_____
Przepraszam, że tak długo czekaliście...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz